PIĘKNE USTA - CZYLI MOJA PIELĘGNACJA UST

Tak stwierdziłam że może by tak napisać jak to u mnie jest z tą pielęgnacją ust. 
Bo pewnie wszyscy wiemy że zima to okres kiedy trzeba poświęcić im troszkę więcej uwagi. Zimny wiatr i mróz naraża je na szybsze wysychanie, stają się spierzchnięte a co za tym idzie pękają, a tego nie lubi żadna z nas....i niestety wiem jakie to uciążliwe i bolące kiedy mamy pęknięcia.
Ja tak naprawdę nawyk smarowania ust przed każdym wyjściem i nawet w domu wyrobiłam sobie nie tak dawno temu bo może z niecały rok. Kiedyś wyglądało to tak że sięgałam po pomadki jak już było nie najlepiej z ustami. 
A kolejny nawyk z którym nadal walczę to uporczywe ich oblizywanie. Ale jest coraz lepiej :)
A tak wygląda mój zestaw do walki o piękne usta 



Nie jest to cały zestaw gdyż gdzieś zapodziała mi się jeszcze jedna pomadka Nivea, wiecie u mnie ostatnio są one wszędzie w każdej torebce i kieszeni :)
Myślę że balsamu Tisane nie trzeba nikomu przedstawiać.
Jest naprawdę bardzo dobry, świetnie nawilża i długotrwale czyli nie trzeba co chwilę nanosić nowej warstwy. 
Był taki okres kiedy miałam naprawdę bardzo spierzchnięte usta i Tisane mi bardzo pomógł. Wersja w słoiczku najbardziej odpowiada mi podczas stosowania w domu. Bez dwóch zdań stały bywalec w mojej kosmetyczce. 
I tak mój ulubiony i jak na razie niezastąpiony :)


Wazelinę kosmetyczną od Ziaja kupiłam z myślą o synku. No ale nie omieszkam i ja z niej skorzystać. Tak naprawdę jest to produkt nie tylko do ust, jest to produkt uniwersalny tam gdzie potrzeba natłuszczenia, tam gdzie jest problem z suchym naskórkiem. Dlatego warto mieć zawsze przy sobie. 
Przy stosowaniu do ust troszkę drażni mnie że delikatnie się lepi :)


O balsamie Oillan pisałam już jakiś czas temu i zapraszam do poczytania jeżeli macie ochotę:) KLIK
Balsamu używam wyłącznie w domu, no gdyż na zewnątrz wiąże się to z posiadaniem lusterka no i uważam że nie do końca sobie radzi w zimowe dni:) Również mój mały często korzysta właśnie z tego balsamu w domu.




Balsam Blistex Lip Brilliance jest to produkt który stosuję poza domem razem z pomadką Nivea która gdzieś zaginęła:) Co prawda nie jest on bezbarwny, ale jakoś radzę sobie bez lusterka:) Produkt ten zarówno ma nawilżyć usta jak i nadać im subtelny kolor i blask. Balsam poleciła mi pani w aptece....nie miałam wcześniej styczności więc stwierdziłam, a co mi tam wezmę, zobaczę. 
Nie jestem rozczarowana tym produktem, nawet fajnie nawilża, ale czuć że balsam nie poradzi sobie przy bardzo suchych ustach. No i kolor mi nie przeszkadza, nawet pasuje chodź mógł by być mniej "błyszczący".




Ostatni produkt to złapane przypadkiem masełko do ust od Delia. Zapach jagód mnie rozpieszcza za każdym razem kiedy po nie sięgam:) Masełko nie barwi ust, ma odpowiednią konsystencję która dość spory czas pozostaje na ustach. 
Masełko naprawdę dobrze nawilża moje usta, a do tego ma naprawdę przeurocze opakowanie, które otwiera się jak róż:) Co zdecydowanie wygodne rozwiązanie:) Co prawda malutkie, więc szybko zniknie, ale ja już szykuję się na inną wersję "smakową" :) Zresztą kosztowało mnie coś koło 5zł więc naprawdę niewiele.


A co u Was króluje w pielęgnacji ust? 
Kto jest Waszym ulubieńcem?
Pozdrawiam!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Miki , Blogger