RIMMEL VOLUME SHAKE / TUSZ KTÓRY NIE WYSYCHA!



Tusz do rzęs to kosmetyk, który chyba ma każda z nas, ja bynajmniej nie umiem sobie wyobrazić żadnego wyjścia bez użycia owego kosmetyku ;) Poszukujemy tego idealnego, który będzie ładnie rozczesywał rzęsy, wydłużał, pogrubiał i nie sklejał. 
Ja mam dzisiaj dla Was tusz, który może nie ma tylu cudownych właściwości, ma jedynie pogrubiać delikatnie rzęsy i ładnie je rozdzielać, ale bonus jest taki że tusz nie wysycha dzięki systemowi Shake-Shake który sprawia, że po wstrząśnięciu formuła tuszu staje się jednolita i doskonale pokrywa rzęsy. 

Tusz mam przyjemność testować dzięki Ofeminin 
Strasznie ciekawa byłam tego tuszy, a i byłam bardzo zadowolona kiedy zobaczyłam że tusza ma tradycyjną , nie sylikonową szczotkę. Ja mam do nich sentyment jednak i strasznie je lubię , fajnie mi się nimi pracuje.
Tuszę często mają to do siebie że dość szybko wysychają, jak wspomniałam ta maskara ma być inna, i dzięki temu specjalnemu systemowi nasz tusz do samego końca będzie idealnej konsystencji. No bardzo obiecujące ;) 
Byłam również zdumiona wielkością samej maskary, bo jest dość spora a przy tym ciężka. 
Kształt przypomina mi shaker do pysznych drinków ;)  W sumie chyba producent to samo miął na myśli ;) 

OD PRODUCENTA
__________________________________________________
Twoje maskary szybko wysychają i przestają się równomiernie nakładać na rzęsy? Wypróbuj nowy tusz Rimmel Volume Shake, który nie wysycha i nie tworzy grudek na rzęsach!
Maskara Volume Shake posiada opatentowany system Shake-Shake, który sprawia, że po wstrząśnięciu formuła tuszu staje się jednolita i doskonale pokrywa rzęsy. Perfekcyjna wodno-żelowa formuła, stworzona na bazie wody i wosków to efekt 10 lat badań laboratoriów Rimmel.
  

Dzięki systemowi Shake-Shake wystarczy potrząsnąć 3-5 razy tuszem by cylindryczne mieszadło wewnątrz opakowania odświeżyło formułę tuszu i sprawiło, że jego aplikacja będzie idealna.
Innowacyjna szczoteczka Volume Shake idealnie pokrywa rzęsy tuszem dokładnie je rozdzielając i dodając im objętość oraz efekt pogrubienia. Elastyczne włókna zwężające się na końcach szczoteczki sprawiają, że możesz pokryć tuszem nawet najkrótsze włoski w wewnętrznych i zewnętrznych kącikach oczu.
  

Tak więc zaczynając od początku, jak już wspomniałam maskara ma tradycyjną szczoteczkę, nie silikonową co mi bardzo odpowiada. Jej kształt jest również tradycyjny, natomiast wielkościowo zaliczyła bym do tych lekko większych.

Kolor maskary jak najbardziej ok, odpowiednio czarny, a do tego konsystencja bardzo na tak. Natomiast trzeba nadmienić że podczas wyjmowania szczoteczki, tuszu na niej jest zawsze troszkę za dużo, więc trzeba nadmiar delikatnie zdjąć. 
Ja w sumie do tej czynności przywykłam bo praktycznie w każdym tuszu tak robię :) 




Tusz ogólnie dobrze rozprowadza się na rzęsach, nie mam też większych problemów by pomalować dolne rzęsy. 
To że konsystencja nie wysycha jest w sumie plusem, natomiast trzeba starannie tusz nakładać bo może jednak rzęsy delikatnie sklejać. Ja bardzo lubię mieć ładnie rozdzielona rzęsy, strasznie nie podoba mi się efekt takich posklejanych grubych rzęs. 

Ten tusz co prawda nie tworzy takiego strasznego efektu sklejania, ale trzeba uważać z ty nadmiarem tuszu, bo niestety delikatnie może sklejać rzęsy. Tak więc wracając do tego że tusz nie wysycha można rzec plus i minus, bo trzeba przez cały czas użytkowania maskary robić to dość umiejętnie. 
Ale maskara nie osypuje się i dobrze się zmywa.

Tusz nie wydłuża jakoś spektakularnie rzęs, ale i tego nam producent nie obiecał. Powiedziała bym jest ok. Nawet go polubiłam, zapewne za szczoteczkę, jej wielkość i w miarę dobry efekt. No i troszkę te nasze rzęsy unosi ku górze. 
Nie wywarła na mnie strasznie wielkiego wrażenia, ale nie jest zła ;) 
Zobaczcie zresztą jak wygląda na rzęsach, chociaż musicie mi wybaczyć, nadal nie umiem robić takich zdjęć, bo na żywo ten efekt wygląda troszkę lepiej ;) Podkreślam że na zdjęciach jest jedna warstwa tuszu.




Jak widać na ostatnim zdjęciu delikatnie włoski się skleiły, chociaż na żywo widać to mniej, aparat uwydatnia więcej ;) 
Rzęsy zostały delikatnie przedłużone co widać na pierwszym zdjęciu, ale jak widzicie nie ma spektakularnego efektu. Raczej taki naturalny ;) 

Odnośnie tego shake-shake to oczywiście nie musimy nim potrząsać przed każdym użyciem, a bynajmniej nie teraz kiedy tusz póki co i tak ma odpowiednią konsystencję. 
Raczej tak po pewnym czasie użytkowania ta funkcja przyda się bardziej ;) 

Oczywiście tradycyjnie zapraszam Was do poczytania innych opinii Ekspertek Ofeminin



Mieliście okazję używać tego tuszu? Co o nim myślicie?

Monika


33 komentarze:

  1. Jak dla mnie bez szału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej wersji nie miałam, ale kilka Rimmelkowych tuszy przerobiłam i one również mają to do siebie, że nie wysychają. Ogólnie co do mascar jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsystencja jak najbardziej ok, efekt taki sobie ;)

      Usuń
  3. Jestem go bardzo ciekawa,choć przyznam,że efekt na rzęsach niebiański nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest. Troszkę jak widać się skleiło co nieco ;)

      Usuń
  4. Wygląda ciekawie, ale efekt - no cóż taka sama mascara jak inne tylko więcej płacimy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powaliła na kolana. Szału nie ma, taki średniaczek.

      Usuń
  5. Lubię w tuszach taką szczoteczkę. Ale efekt nie jest jakiś powalający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, szczota bardzo fajna. A efekt sami widzicie ;) Na kolana nie rzuca ;)

      Usuń
  6. Hah nie przejmuj się - ja też nie umiem zrobić normalnego zdjęcia z samym tuszem na rzęsach :D. Zawsze wychodzi biednie, chociaż na żywo efekty wydają mi się całkiem okej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś trzeba z tym zrobić i się podszkolić ;)

      Usuń
  7. Jak na tusz za 40 zł mógłby bardziej zachwycać :) Za mocno skleja, ja bym się wkurzała i próbowała rozczesać czystą szczoteczką. Ciekawe czy do końca zachowa taką świeżość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No można kupić tańszy który tak nie skleja ;) A z tym niezasychaniem to zobaczymy ;)

      Usuń
  8. U mnie tusz, który nawet trochę skleja od razu odpada. Uwielbiam L'oreal fioletowy i używam go już od lat ;)

    Odpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt mnie nie przekonał, ogólnie tusze Rimmel mnie nie zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powalił na kolana, nawet nie zaskoczył niczym szczególnym. Ale ja np. bardzo lubię ten Rimmel zielony ogórkowy ;)

      Usuń
  10. dla mnie maskary rimmela to masakra. sklejają mi rzęsy strasznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo lubię ten Wake me up zielony ogórkowy. Daje bardzo ładny efekt i nie skleja ;)

      Usuń
  11. Mam ten tusz też dzięki Ofemini. Miałam do niego kilka podejść, i ciężko mi się z nim współpracuje :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem wierna tuszom Golden Rose. Nie kupuję ich w drogeriach, bo tam są otwierane, co można zauważyć będąc na zakupach, a już zwłaszcza na promocji.

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie wybór odpowiedniego tuszu jest nie lada wyzwaniem. Z reguły moje rzęsy bardzo łatwo skleić, co w połączeniu z tym, że są dość rzadkie i cienkie, sprawia, że nie wyglądają najlepiej. U mnie sprawdza się szczoteczka silikonowa, choć tym tuszem troszkę mnie kusisz :) może efekt nie przekonuje, ale przypuszczam, że u jednej osoby tusz spisze się świetnie, a u innej przeciętnie. Na moich rzęsach hity wyglądają jak buble, a buble jak hity :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam okazji testować tego tuszu, ale napewno wypróbuję :)
    Super blog, obserwuję :)
    encantadooo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi się Twoje zdjęcia bardzo podobają. Jak na jedną warstwę tuszę, efekt bardzo ładny :D

    OdpowiedzUsuń
  16. O, słyszałam już o tej maskarze - jest o niej ostatnio dosyć głośno w blgosferze :P Ogólnie, to od maskary wymagam przede wszystkim żeby ładnie podkręcała rzęsy ku górze, pogrubiała je oraz wydłużała. Ta akurat daje bardzo subtelny i naturalny efekt ale chyba wolę te tradycyjne, bo i tak wymieniam je regularnie co pół roku, ponieważ później zaczynają podrażniać mi oczy :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  17. mam go i przyznam że zachwycona nim nie jestem

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dla mnie wygląda tak sobie na rzęsach jak na to markę .

    OdpowiedzUsuń
  19. nie miałam tego tuszu, ale muszę przyznać, że efekt jest średni :) najlepiej u mnie sprawdzają się tusze loreala jednak :) a i dodam, że masz przepiękny kształt ust :) z chęcią zostaje na dłużej i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Osobiście wolę "dramatyczny" efekt :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Miki , Blogger