KOSMETYKI AUBE LINIA RENAISSANCE / CZY PIĘKNE OPAKOWANIA SKRYWAJĄ DOBRY PRODUKT?



Hej Kochani!
Do tego wpisu przymierzałam się spory kawałek czasy, chociażby dlatego iż chciałam dobrze te produkty sprawdzić, a że było ich kilka to zajęło mi to troszkę czasy, by jednak mieć całkowitą jasność co do ich działania. 
AUBE to kosmetyki które trafiły do mnie w ramach współpracy. Absolutnie nie znałam ich wcześniej więc z ciekawości zgodziłam się na osobiste ich przetestowanie, bo i nie ma co do tego wątpliwości, że wizualnie wyglądają świetnie! Moją nieznajomość tłumaczy fakt, że jest to nowość na polskim rynku.

Trafiła do mnie linia Renaissance, z przeznaczeniem do skóry cienkiej i pozbawionej elastyczności. Kosmetyki te mają za zadanie poprawić wygląd skóry, jej elastyczność i poprawić grubość naskórka. Wszystko brzmi naprawdę dobrze, a jak jest naprawdę? Zapraszam po więcej!

Jak możemy dowiedzieć się ze strony AUBE, ale i sami dobrze wiemy że skóra mężczyzny różni się od skóry kobiety. Nasza kobieca skóra zawiera mniej gruczołów łojowych i jest znacznie cieńsza, przez co niestety szybciej widoczne są zmarszczki. A my ich bardzo nie lubimy prawda? 
Mężczyźni dzięki hormonom męskim, które to zaopatrują komórki w składnik taki jak epidermalny czynnik wzrostu (EGF), dłużej mogą cieszyć się skórą bez zmarszczek. 
Kosmetyki serii Epidermal Growth Factor  zawiera ten czynnik wzrostu, który ma za zadanie poprawić grubość naskórka i zapobiec wiotczeniu naszej skóry, a co za tym idzie spowolnić powstawanie zmarszczek. 


W naprawdę pięknie zapakowanej paczce, którą to już Wam pokazywałam znalazły się 4 kosmetyki:
  • Regenerujący krem na dzień do skóry cienkiej i pozbawionej elastyczności
  • Dwufazowy płyn do demakijażu
  • Wygładzające serum pod oczy
  • Wygładzająca baza pod makijaż
Wizualnie jestem totalnie oczarowana opakowaniami, naprawdę robią wrażenie, chyba najbardziej opakowanie kremu do twarzy, które jest dość niestandardowe. 

Opakowania piękne, przyciągają wzrok, ale najważniejsze co kryją w środku. I o tym postaram się Wam napisać, ale też nie tworząc tasiemca, bo jednak mam do opisania 4 kosmetyki ;) 
Może zaczniemy po kolei, czyli wedle wykonywanych czynności  pielęgnacyjnych. 

Dwufazowy płyn do demakijażu / INCI

____________________________________________




Mamy tutaj dwie fazy olejową i wodną, czyli jak nazwa wskazuje płyn dwufazowy.
Płyn jest oczywiście lekko tłusty, ale przez to bardzo dobrze usuwa makijaż oka, jak i całej twarzy. Nie ma większych problemów z usunięciem tuszu, czy podkładu. Naprawdę fajnie sobie radzi i co bardzo ważne u mnie nie wywołał żadnego podrażnienia, czy mgły przed oczami. 
Nie ma co do tego produktu żadnych zastrzeżeń , chociaż zastanawiam się czy nie przeznaczyć go tylko i wyłącznie do demakijażu oczy, gdyż nie przepadam za takim lekko tłustawym efekcie na skórze, mimo tego że później i tak sięgam po żel myjący do twarzy ;) 
Produkt ma subtelny zapach, ale nie drażniący i naprawdę słabo wyczuwalny.

Regenerujący krem na dzień do skóry cienkiej i pozbawionej elastyczności / INCI
________________________________________________________




Krem zdecydowanie zachwyca swoim opakowaniem! Pięknie i luksusowo wygląda na półce. 
Krem ma intensywny perfumowy zapach. Jeżeli chodziło by o perfumy, jak najbardziej była bym na tak, bo zapach jest bardzo ładny i przyjemny, natomiast w kremach troszeczkę mnie odstrasza i uważam że jest to zbędny element dodatku w takim kosmetyku. Niestety by tak pachniał trzeba do niego władować troszkę kompozycji zapachowych, czyli potencjalnych alergenów. Gdzie na końcu składu w tym kremie niestety się znajdują między innymi Geraniol (imituje zapach pelargonii), Hexyl Cinnamal (imituje zapach jaśminu), Linalool (imituje zapach konwalii). 

Nie powiem że nie lubię jak kosmetyk subtelnie pachnie, ale jednak taki typowo perfumowy zapach mnie nie zachęca, a wręcz włącza gdzieś tam lampkę że w produkcie za dużo jest tego co zbędne. Pokusiłam się przez to by dokładniej zerknąć na skład, mimo ze znawcą nie jestem, jak zawsze podkreślam, ale mamy strony gdzie można się co nieco dowiedzieć ;) 

Krem jeżeli chodzi o konsystencję, o jego wygląd na skórze to fajnie się rozprowadza, szybko wchłania nie pozostawiając tłustawej powłoki, a wręcz taką lekko matową. Sprawdza się pod makijaż jak najbardziej. Niestety mam wrażenie, że sprawił on u mnie delikatny wysyp pryszczy i zwiększenie liczby zaskórników. Zapewne za sprawą występowania w składzie emolientów tzw. tłustych i silikonów, które niestety sprzyjają takim niespodziankom.
Dlatego też krem chyba jednak polecała bym nie wrażliwcom, nie osobom ze skórą mieszaną czy tłustą, a bardziej kobietom ze skórą dojrzałą.  Gdzie te ryzyko wystąpienia takich niespodzianek jest mniejsze. 

Wygładzające serum pod oczy / INCI
___________________________________________________________________


Serum pod oczy, czyli kosmetyk u mnie obowiązkowy. Kiedyś praktycznie pomijany, aktualnie oddzielny produkt, po który sięgam bardzo chętnie. 
Serum w tym wypadku okazało się naprawdę fajne. Szybko się wchłania, nie tworząc takiej nieprzyjemnej i świecącej warstwy. Lubię to w takich kosmetykach. Osobiście stosuję go przy wieczornej pielęgnacji, natomiast absolutnie sprawdzi się i rano pod makijaż. 
Fajnie nawilża i uelastycznia skórę pod oczami. Skóra jest gładka i ładnie wygląda. Nie podrażnia oczu i w tym wypadku nie pachnie. Zdecydowanie na plus!

Wygładzająca baza pod makijaż / INCI
________________________________________________________________________




Ostatni kosmetyk z całej czwórki, a mianowicie Wygładzająca baza pod makijaż .
Kosmetyk którego troszkę się bałam, bo z reguły nie stosuję żadnej bazy wykonując makijaż (pomijając te mineralne). 
Baz pod makijaż na co dzień absolutnie nie stosuję, bo nie widzę takiej potrzeby, ale na większe wyjścia jak najbardziej. Ta baza bardzo mi przypadła do gustu, nawet bardziej niż bardzo ;) 

Kiedyś miałam bardzo złe doświadczenie z takim produktem, kiedy to po nałożeniu na skórę nawet niewielkiej ilości, baza zamiast wygładzać rolowała się niesamowicie. Baza AUBE nie sprawia takich niespodzianek i nakłada się idealnie. 
Świetnie wygładza skórę, tworząc satynową warstewkę po której rozprowadzanie podkładów to coś wspaniałego!
Warto napisać że nie jest to taka typowa ciężka warstwa, którą się czuje. Jest naprawdę bardzo subtelna i znacznie ułatwia makijaż , jak i przedłuża jego trwałość. 

Skóra po nałożeniu tej bazy jest bardzo gładka i miękka. Bardzo przyjemne uczucie i ciężko mi ubrać to w słowa. Szukam w głowie idealnego określenia dla tego efektu i nie mogę znaleźć :) 
Ta baza to zdecydowanie mój faworyt z tej czwórki! Co prawda najrzadziej używany, bo jedynie od większych wyjść, kiedy oczekuję perfekcyjnego makijażu, ale za to jakże świetne daje efekty ;) Tutaj z tego miejsca, absolutnie mogę stwierdzić, że taki kosmetyk w makijażu robi różnicę i warto mieć chociaż jedną na większe okazję, gdzie polecam sprawdzić właśnie tą od AUBE.  


Kosmetyki te dostaniecie w Hebe jak i w drogerii Rossmann :) Tak więc jeżeli jesteście zainteresowani, którymś z tej czwórki i wiecie gdzie szukać.

Kosmetykiem który się u mnie nie sprawdził jest krem, niestety moja skóra go nie polubiła. Chociaż czytałam, że u innych dziewczyn spisywał się naprawdę fajnie. Czyli jak zwykle warto sprawdzać na sobie by wydać werdykt ostateczny. 



Znacie kosmetyki AUBE? Skusicie się? 

Monika






18 komentarzy:

  1. Czytałam już parę postów na temat tych kosmetyków i muszę przyznać, że mnie zainteresowały i chętnie kiedyś wypróbuję. Ale póki co mam spory zapas na półce i musze najpierw to zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś mi się chyba obiła o uszy ta marka. Bardzo mi się nie podobają ich składy, obawiam się, że wszystko mogłoby mnie zapchać :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie się prezentują, brałabym w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej marki, ale faktycznie piękne opakowanie przyciąga wzrok!
    PS świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej marki ;)
    Odpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam na temat produktów tej marki rozbieżne opinie. Jednego nie można im odmówić - luksusowego wyglądu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne sa Twoje fotki do tego wpisu <3 o kosmetykach pierwsze słyszę

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie słyszałam wcześniej o tych produktach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam kosmetyków tej marki, ale czytałam o nich na blogach. Ogólnie zaciekawił mnie tylko krem-serum pod oczy. Może i u mnie by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Opakowania mają naprawdę mega :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie znam, ale serum pod oczy bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie właśnie jakiś czas temu zachęciło do zakupu opakowanie, wygląda pięknie, bogato. Kupiłam sobie serum pod oczy, bo mam wiecznie podkrążone i ciemne. U mnie sprawdziło się super, byłam zadowolona z działania.
    Dlatego takie testowanie to sama przyjemność. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam o tej firmie ale kosmetyki wizualnie już przyciągają moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste opakowania mają moim zdanie kosmetyki z linii Natura Siberica, ale tylko te damskie z szata graficzną w kwiaty. Moje ulubione są fioletowe :) W ogóle fajna marka z Rosji, polecam obczaić: http://bit.ly/kosmetyki-rosyjskie - może nawet na jakąś recenzję się szarpiesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Opakowania śliczne!
    https://theloveanea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Polubiłam serum i bazę, ale dwufazy niestety nie, ma problem z tuszem :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna zdjęcia produktu, niestety nie znam tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Super tekst. Dzięki! Kupiliśmy opakowania foliowe za pośrednictwem http://hitecfilm.com/. Świetna jakość w naprawdę dobrej cenie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Miki , Blogger